Obserwatorzy

niedziela, 10 marca 2013

Klucz Sary


Klucz Sary

Autor: 

wydawnictwo: MUZA
data wydania: 2007
ISBN: 8374952571
liczba stron: 352





Klucz Sary to historia małej żydowskiej dziewczynki. W nocy 1942 roku wyrwana ze snu i zabierana z domu wraz z rodzicami na stadion Vel' d'Hiv', nie rozumie jeszcze powagi sytuacji i wierzy że niedługo wróci. Zamyka więc braciszka w ich 'sekretnej kryjówce" i zabiera ze sobą klucz. Kiedy coraz bardziej oddala się od domu z załamanymi rodzicami, którzy nic nie chcą wyjaśnić i otoczona przerażonymi ludźmi, myśli tylko o tym, że koniecznie musi wrócić po braciszka, który jej zaufał i czeka...
Losy Sary przeplata opowieść o Julii-dziennikarce, która 60 lat po wydarzeniach w Vel' d'Hiv' pisze artykuł na temat francuskich rodzin żydowskich i ich dramatu z 1942 roku. Powoli dociera do prawdy, która odmienia ją i całe jej dotychczasowe życie i relacje z innymi.

 Klucz Sary to przejmująca opowieść, która na pewno zostanie w pamięci na długo. 
Napisana bardzo lekkim językiem, choć opowiada tak naprawdę smutne historie bez happy endu. Julia docierając do prawdy i poznając historię Sary w trakcie pisania artykułu, musi jednocześnie podejmować trudne osobiste decyzje, które zmieniają wszystko. Mam świadomość, że historia Sary nie mogła się zakończyć szczęśliwie  a jednak strasznie szkoda mi dziewczynki... Nie mniej wzruszały mnie też losy Julii.

Mimo wszystkich nieszczęśliwych wątków, książka ta (choć może brzmi to dziwnie) napełniła mnie też swego rodzaju optymizmem. Wiarą w to, że na świecie zawsze wśród zła istnieje też dobro i prawi ludzie, oraz, że warto walczyć o prawdę. O tą która skrywana  ciążyć może na czyimś życiu, a ujawnienie jej jest swoistym oczyszczeniem. Konsekwencją może być oczywiście "zburzenie" czyjegoś dotychczasowego życia, ale czy lepiej żyć w oparciu o przekłamaną przeszłość, czy też zbudować nowe życie na prawdziwej historii?

Polecam tą książkę na chwilę refleksji, a także ku pamięci!



Książka przeczytana w ramach konkursu.
352 str.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz