Obserwatorzy
środa, 20 lutego 2013
Zakładka z ptaszkiem ;)
Dziś kolejna z moich prac :)
Tym razem zakładka oprawiona w niebieski brystol, podobnie jak kartki.
Wzór ptaszka uroczy ale bardzo pracochłonny.
Jak wam się podoba?
wtorek, 19 lutego 2013
Sklep na Blossom Street
Sklep na Blossom Street
Autor: Debbie Macomber
wydawnictwo: Wydawnictwo Mira
data wydania: marzec 2009
ISBN: 9788323844808
liczba stron: 400
Urocza, ciepła i bardzo wzruszająca opowieść!!!
"Sklep na Blossom Street" to miejsce spotkania czterech zupełnie odmiennych kobiet, będące tłem całej powieści i rodzącej się między bohaterkami więzi.
Sklep otwiera Lydia Hoffman jako miejsce swojej samorealizacji i satysfakcji, a także wyraz "afirmacji życia". Lydia dwukrotnie pokonała raka i chciałaby rozpocząć życie od nowa, ale czy na pewno pokonała chorobę? Wykorzystując umiejętność robienia na drutach organizuje kurs, na który zgłaszają się trzy kobiety-każda z innych pobudek.
Jacqueline Donovan od lat żyje z mężem osobno choć pod jednym dachem i nie akceptuje swojej synowej oraz faktu że ta jest w ciąży. Nadal jednak kocha syna i chciałaby zrobić coś dla wnuczki...
Carol Girard uważa wykonywany przez siebie kocyk za znak od Boga. Od lat stara się z mężem o dziecko, ale czy uda jej się donosić ciążę po ostatniej próbie In vitro?
Alix Townsend poprzez wykonanie kocyka na dla projektu wspomagającego ofiary przemocy domowej chce odpracować zasądzone godziny społeczne.
Początkowo między Jacqueline i Alix "iskrzy" i nie ustępują we wzajemnych docinkach. Jednakże przy kolejnych spotkaniach w różnych okolicznościach przekonują się że nie warto oceniając ludzi powierzchownie można się bardzo pomylić i między całą czwórką zawiązuje się nić sympatii i zrozumienia.
Niektóre problemy bohaterek odbierałam bardzo osobiście, więc tym bardziej cieszy mnie zakończenie.
Jest to powieść która uzmysławia że często na naszej drodze pojawiają się przeszkody kiedy najbardziej wierzymy w to ze będzie już dobrze, a jednocześnie nawet w takich chwilach powinniśmy pamiętać o tym, że "Kiedy Bóg zamyka drzwi, otwiera okno".
Wszystkie wątki nie umniejszając ich powagi napisane są lekko, a urocza okładka wzmacnia efekt.
Z chęcią sięgnę po inne pozycje tej autorki :)
Książkę zgłaszam w konkursie :)
Stron 400
poniedziałek, 11 lutego 2013
McDusia
McDusia
Małgorzata Musierowicz
seria/cykl wydawniczy: Jeżycjada tom 19
wydawnictwo: Akapit Press
data wydania: październik 2012
liczba stron: 296
Kolejne spotkanie z rodziną Borejków :)
Chyba nie potrafię ocenić tej książki obiektywnie-zakochana od zawsze, w Jeżycjadzie i z tą częścią przeżyłam przemiłe chwile.
Do Poznania przyjeżdża córka Kreski. Ma uporządkować rzeczy po dziadku, czyli kochanym chyba przez wszystkich Dmuchawcu. Pomieszkuje oczywiście u Borejków-w pokoju z przygotowującą się do ślubu Laurą. Z zainteresowaniem przypatruje się Józefowi, który ją ignoruje, jednocześnie w konsternację wprawia Ignacego, który jest nią żywo zainteresowany. Ślub Laury oczywiście nie obywa się bez przeszkód. Ale co też spotyka pannę młodą, która zapobiegawczo kupiła dwie pary takich samych białych butów, to już trzeba doczytać samemu... :)
Nieobiektywnie uwielbiam Jeżycjadę w całości za jej ciepło, za tę dobroć która przewija się przez karty każdej historii, za kochaną Gabrysię, która pozostaje optymistką choć życie jej nie oszczędzało i za każde pozytywne słowo. Główna bohaterka może nie jest tak wyrazista i brakuje jej trochę charakteru, ale tym razem ważniejsze jest tło. Najwięcej emocji wzbudzają we mnie wspomnienia o Dmuchawcu-rozczulenie jakie wywołują pozostawione przezeń prezenty i odczucie jego krzepiącej obecności nawet kiedy go już nie ma między żywymi działa także na mnie. Wiele jest w tej historii refleksji i nawiązań do tego co było i chociaż nie jest to historia zapadająca w pamięć tak jak dzieje bardziej wyrazistych bohaterek i bohaterów, to z przyjemnością spotkałam się znowu z Milą i Ignacym i całą ich rodziną w pełnej rodzinnego ciepła kuchni przy ciepłej herbacie i przekomarzankach :)
Książkę zgłaszam do konkursu :)
296 stron
Chyba nie potrafię ocenić tej książki obiektywnie-zakochana od zawsze, w Jeżycjadzie i z tą częścią przeżyłam przemiłe chwile.
Do Poznania przyjeżdża córka Kreski. Ma uporządkować rzeczy po dziadku, czyli kochanym chyba przez wszystkich Dmuchawcu. Pomieszkuje oczywiście u Borejków-w pokoju z przygotowującą się do ślubu Laurą. Z zainteresowaniem przypatruje się Józefowi, który ją ignoruje, jednocześnie w konsternację wprawia Ignacego, który jest nią żywo zainteresowany. Ślub Laury oczywiście nie obywa się bez przeszkód. Ale co też spotyka pannę młodą, która zapobiegawczo kupiła dwie pary takich samych białych butów, to już trzeba doczytać samemu... :)
Nieobiektywnie uwielbiam Jeżycjadę w całości za jej ciepło, za tę dobroć która przewija się przez karty każdej historii, za kochaną Gabrysię, która pozostaje optymistką choć życie jej nie oszczędzało i za każde pozytywne słowo. Główna bohaterka może nie jest tak wyrazista i brakuje jej trochę charakteru, ale tym razem ważniejsze jest tło. Najwięcej emocji wzbudzają we mnie wspomnienia o Dmuchawcu-rozczulenie jakie wywołują pozostawione przezeń prezenty i odczucie jego krzepiącej obecności nawet kiedy go już nie ma między żywymi działa także na mnie. Wiele jest w tej historii refleksji i nawiązań do tego co było i chociaż nie jest to historia zapadająca w pamięć tak jak dzieje bardziej wyrazistych bohaterek i bohaterów, to z przyjemnością spotkałam się znowu z Milą i Ignacym i całą ich rodziną w pełnej rodzinnego ciepła kuchni przy ciepłej herbacie i przekomarzankach :)
Książkę zgłaszam do konkursu :)
296 stron
niedziela, 10 lutego 2013
Dzisiaj było baaaaardzo kosmetykowo :)
własnie wróciłam z kursu makijażu I stopnia. Było przesympatycznie. Trochę się nowych rzeczy dowiedziałam, trochę swoją wiedzę zweryfikowałam :)
Teraz czekam na etap II.
Tak w ogóle to jestem konsultantką firmy Oriflame-stąd moje zainteresowanie zarówno kosmetykami jak i tego rodzaju kursami. Jeśli ktoś ma jakieś pytania w tych kwestiach, bądź jest zainteresowany kosmetykami tej marki to zapraszam-piszcie :)
Jeżeli komuś marzy się taki kuferek:
to również zapraszam do kontaktu :)
własnie wróciłam z kursu makijażu I stopnia. Było przesympatycznie. Trochę się nowych rzeczy dowiedziałam, trochę swoją wiedzę zweryfikowałam :)
Teraz czekam na etap II.
Tak w ogóle to jestem konsultantką firmy Oriflame-stąd moje zainteresowanie zarówno kosmetykami jak i tego rodzaju kursami. Jeśli ktoś ma jakieś pytania w tych kwestiach, bądź jest zainteresowany kosmetykami tej marki to zapraszam-piszcie :)
Jeżeli komuś marzy się taki kuferek:
to również zapraszam do kontaktu :)
wtorek, 5 lutego 2013
Kolejna zakładka :)
Właśnie skończyłam :)
I chociaż, z braku dobrego światła kolory nie są do końca takie jak powinny to nie mogłam się oprzeć :)
Podoba wam się? :)
I chociaż, z braku dobrego światła kolory nie są do końca takie jak powinny to nie mogłam się oprzeć :)
Podoba wam się? :)
poniedziałek, 4 lutego 2013
Fala upału-Richard Castle
wydawnictwo: 12 Posterunek
data wydania: listopad 2012 (data przybliżona)
ISBN: 978-83-63737-00-9
liczba stron: 328
Fala upału to kryminał autora serii o Derricku Stormie. Jednocześnie dla tych, którzy oglądają serial Castle jest to książka autorstwa głównego bohatera.
Bohaterka-Nikki Heat- "twarda, seksowna i profesjonalna policjantka" musi rozwikłać sprawę morderstwa pewnego potentata nieruchomości. Jak się okazuje ofiara miała wielu wrogów i biorąc pod uwagę z jak różnych środowisk pochodzą podejrzani, nie dziwi wcale fakt, że do prawdomównych nie należą. Wszyscy, łącznie z żoną zamordowanego podają fałszywe alibi... Kiedy sytuacja wydaje się być patowa, w tle zdarzeń pojawia się kolejna ofiara i śledztwo nabiera tempa...
W śledztwie bynajmniej nie pomaga Jameson Rook-przemądrzały i nieposłuszny dziennikarz, który irytująco pojawia się tam gdzie nie powinien w najmniej odpowiednim momencie, na przykład na linii między Nikki a osobnikiem którego akurat ściga. Jednocześnie coś ją w nim pociąga, a opieranie się temu odczuciu to kolejny problem.
Książka, która ma naprawdę ciekawą fabułę, i do końca prawie trzyma w niepewności kto też tak naprawdę był mordercą. Niestety pojawia się duże "ale" odnośnie formy. Z jednej strony czyta się lekko i szybko, a z drugiej czegoś brakuje. Odnosiłam wrażenie pewnej powierzchowności w potraktowaniu bohaterów-ich charakterów i wzajemnej relacji. Nikki przedstawiana jest jako kobieta zamknięta w sobie i zdystansowana do związków, a seks uprawia z trenerem ażeby tylko "przyspieszyć bicie jej serca". Jednakże dość szybko ląduje w łóżku z Rookiem, choć zdawała ie tego wystrzegać...
Czytając opinie innych zetknęłam się ze stwierdzeniem, że ta książka to trochę jak scenariusz kolejnego odcinka Castle i że fanom serialu spodoba się na pewno. Ja z tym cyklem nie miałam styczności więc nie potwierdzam-trzeba sprawdzić samemu.
Podsumowując polecam tym dla których bardziej istotna niż forma jest jej treść i szukają niewymagającej lektury na długi wieczór. A tym wymagającym raczej odradzam ;)
322 strony
Zgłaszam do konkursu :)
piątek, 1 lutego 2013
Pierwsza recenzja
No to pierwsza w moim życiu recenzja poszła w świat. Tych którzy to przeczytają bardzo proszę o konstruktywną krytykę ;)
Pozdrawiam i zbieram się do pracy.
Pozdrawiam i zbieram się do pracy.
Córka Magdy- Catrin Collier
Córka Magdy
tłumaczenie: Anna Popiel
wydawnictwo: Prószyński i S-ka
data wydania: czerwiec 2011
liczba stron: 464
kategoria: literatura współczesna
"Córka Magdy" to książka, którą wyszperałam w bibliotece przypadkowo. Teraz już wiem, że autorka znana jest przede wszystkim dzięki fenomenalnej (jak wielu twierdzi) książce "Ostatnie lato"-pozycja którą muszę przeczytać w najbliższym czasie :)
Catrin Collier urodziła się i wychowała w Pontypridd-małym walijskim miasteczku, w którym umieściła również nasze bohaterki Magdę Janek j jej córkę Helenę.
Magda po zakończeniu II wojny światowej, która zabrała jej męża i zniszczyła plany na dalsze życie, pojawia się w Pontypridd "bez grosza przy duszy" i z córeczką. Dzięki pomocy obcych ludzi udaje jej się znaleźć pracę i mieszkanie. Stara się zapewnić córce to czego ją pozbawiono, jednocześnie tęskniąc i wspominając dom rodzinny.
Kiedy zaczynamy lekturę Helena wraca do miasteczka wraz z narzeczonym a jej matka przygotowuje dla niej tradycyjną uroczystość ślubną. Młoda dziewczyna dostaje również wiadomość, że od września może zacząć swoją wymarzoną pracę jako nauczycielka. Radość nie trwa jednak długo-tuż przed ślubem Heleny Magda niespodziewanie umiera. Dziewczyna, która tak wiele razy słyszała o miłości łączącej rodziców i tęsknocie matki za ojczyzną, postanawia przewieźć i pochować prochy matki w grobie ojca. Nie odstrasza jej brak adresu rodziny, ani historie o komunistycznym kraju. Wraz z narzeczonym wyrusza do Polski, jak się okazuje nie tylko żeby złożyć prochy ukochanej matki, ale również, nieświadoma jeszcze tego faktu-aby odnaleźć swą prawdziwą rodzinę. Na miejscu, w rodzinnej wsi matki okazuje się że Adam Janek którego uważała za swojego ojca, jednak nim nie był... Dlaczego w takim razie matka ją okłamała, kto jest jej prawdziwym ojcem? Dokąd tak naprawdę przynależy i kim jest? To pytania na które Helena szuka odpowiedzi. Nie wszyscy są przychylni tym poszukiwaniom i jej samej, jednakże pojawia się i wspomaga ją ktoś kto sprawia, że nie mamy pewności czy Helena powróci do Walii i poślubi Neda....
Książka napisana jest w miarę lekko. Przyjemnie się ją czyta, aczkolwiek wspomnienia wojenne przedstawiane przez bohaterów wyciskają z oczu łzy. Pomysł na fabułę naprawdę dobry! Czytywałam zastrzeżenia do nieznajomości przez autorkę realiów w Polsce i karykaturalnego przerysowania wizji kraju komunistycznego. Ja jednak skupiłam się na samej historii Heleny, więc nie drażniło mnie to. Przerysowana za to wydawała mi się miłość Neda-gdzieś spotkałam określenie jej jako "naiwnej" i myślę, że to dobre słowo w tej sytuacji. Ogólnie rzecz ujmując treść wciągająca i jeśli potraktujemy "z przymrużeniem oka" niedociągnięcia, to warta przeczytania!
Książkę zgłaszam do konkursu konkursu
Stron 464
Subskrybuj:
Posty (Atom)